Kalush Orchestra: Nasze domy (feat. Szpaku)

Nieważne dokąd mnie los zaprowadzę, będę siedział pod domem, wyjdę
Wyrzucam z ręki jeżynę, przytulam mamę, w Kałuszy nie ma alei!
Gdyby ktoś zapytał, powiedziałbym: spaliśmy lepiej
W sobie na ziemi, przynajmniej pod plecami i powiedz!
Słyszę we mnie wiosnę, wiatr za brzegiem
Biegaj wszędzie, biegnij, biegnij, biegnij, będąc dzieckiem
Wśród tych ruin gdzieniegdzie mieszka piękno
Nie łowię, ale mój tata tak
Chcę znów września nad brzegiem rzeki
Chirp-chirp-chirp, to nie są tutaj ptaki
Makaron nie zastąpi dla mnie makaronu
Chleb i smalec są świeże i to nie tosty
Czekam na nasze tosty w domkach:
Chwała Ukrainie, „zwycięstwo, kochanie”!