Snow Patrol: New York

Jeśli byłabyś przy mnie
Zamiast w Nowym Jorku
Jeśli zależałoby ci bardziej na mnie, niż na karierze
Powiedziałbym ci, że cię kochałem
Zanim cię poznałem
Bo kocham samą myśl o tobie

Jeśli nigdy nikt by nas nie zranił
Nie docenilibyśmy tego co mamy
Cierpienie może nas wiele nauczyć
Ciągle mam w głowie twoje słowa
Są moją modlitwą, którą powtarzam co dnia

Nie rób cyrków, wróć do mnie
Rzuć Nowy Jork w cholerę
I wróć do mnie
Wróć do mnie
Bo nie wiem, jak długo wytrzymam czekając

Mam dosyć samotnych nocy
Przeszkadza mi wtedy nawet szum fal oceanu
Tęsknię za tobą, za wszystkimi kłótniami
I gorącymi przeprosinami

Jeśli byłabyś przy mnie
Zamiast w Nowym Jorku
Nie wypuściłbym cię już z ramion
Powiedziałbym ci, że
Nie ma innej, do której mógłbym należeć

Nie rób cyrków, wróć do mnie
Rzuć Nowy Jork w cholerę
I wróć do mnie
Wróć do mnie
Bo nie wiem, jak długo wytrzymam czekając

Mam dosyć samotnych nocy
Przeszkadza mi wtedy nawet szum fal oceanu
Tęsknię za tobą, za wszystkimi kłótniami
I gorącymi przeprosinami
Po prostu daj mi znak
Złe dobrego początkiem
Wszystko da się naprawić
Może być tak jak dawniej

Mam dosyć samotnych nocy
Przeszkadza mi wtedy nawet szum fal oceanu
Tęsknię za tobą, za wszystkimi kłótniami
I gorącymi przeprosinami